To już koniec... Liam umarł. To wszystko moja wina ... To ja narzekałam że nie spędzamy ze sobą tyle czasu tak jak kiedyś. On jechał do MNIE bo ja tak chciałam. Chciałam być chodź chwilę przy nim a teraz już nigdy nie będzie. Gdyby wyjechał później może by to się nie stało... Może bieg czasu był by inny i to wszystko by się nie stało. O godzinie 18 30 Liam miał wypadek. Jakiś motocyklista zajechał mu w drogę a on wpadł w poślizg. Karetka przyjechała jak najszybciej się dało ale na marne. zabrali go na sale operacyjną lecz nic nie dało się zrobić.
Pamiętam dzień jak się poznaliśmy. On nieśmiały ja nieśmiała. Ja byłam sama a on mi pomógł. Nie chciał żebym, po stracie matki błąkała się w tak wielkim mieście. W końcu się w nim zakochałam. Myślałam że był nieosiągalny. Ja byłam inna. Lecz okazało się że on mnie kocha tak samo jak ja jego. Codziennie wieczorem śmialiśmy się. Pewnego dnia przyniósł gitarę i zaczął śpiewać. Nadszedł dzień pogrzebu. Poszłam razem z resztą chłopaków . Cały czas płakałam. Nie mogłam znieść tej pustki w sercu i tego że jego nie ma ze mną.
*Oczami Liama*
Chciał bym być teraz z nią. Moje ciało leży martwe tam a ja jestem duszą tu.
*(t.i.)
Oglądałam stare fotografie. Moje i Liama. Łzy spływały mi po policzkach. Wtedy przyszło mi do głowy... Wzięłam pisak i zaczełam po nim pisać ocierając łzę.
Wiem że los tak przewidział. Wiem że nie naprawię tego płaczem. Chcę teraz być z tobą. Bo teraz tak na prawdę już nie mam nic
* Narrator
Wyciągnęła nagle kilka tabletek. Liam chciał ją zatrzymać ale był tylko echem. połknęła je.
Jej ciało osuwało się na ziemie oczy gasły. A Liam przytulał ją do siebie
- Forever young- powiedziała i to były jej ostatnie słowa. Liam płakał niewidzialnymi łzami chcąc razem z tobą wrócić do świata żywych...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki tam krótki imagin. ( Lensi;3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz