Poszłam do kuchni po coś do picia. Wzięłam sok z lodówki nalałam i wróciłam do pokoju.
Marcel siedział na łóżku i czekał na mnie. Wręczyłam mu szklankę soku a sama idąc odstawić moją szklankę potknęłam się o książki które sama tam przed chwilą położyłam. Marcel wybuchł wybuchł śmiehcem. Ja leżałam na podłodze śmiejąc się a on nie mało nie spadł z łóżka. Miał słodki śmiech. Nigdy nie widziałam go śmiejącego się.
Gdy przestaliśmy się śmiać Marcel pomógł mi wstać. Z całą pracą uporaliśmy się w nie całą godzinę. Potem siedzieliśmy i się śmialiśmy. Marcel wcale nie był taki jaki się wydawał może i był kujonem ale był na prawdę spoko. I co znaczyło to nie zdążyłem się przebrać ? Zaczęłam wyobrażać sobie Marcela w luźnej bluzie i w rurkach. Jednak czuje się lepiej w jego towarzystwie niż w towarzystwie innych ludzi z mojej klasy. Szczerze ? Ma piękne zielone oczy. kryły się po jego wielkimi okularami. Skończyło się na tym że siedzieliśmy w salonie oglądając " Piękną i Bestie" na TVN. Gdy doszła 19 powiedział że już musi iść. Marcel to jedyny chłopak z którym kiedykolwiek rozmawiałam. Powąchałam róże którą dostałam od niego i wróciłam do oglądania " Bajki " Był właśnie ten moment kiedy bestia zamieniała się w księcia.
W nocy śnił mi się Marcel. Ale nie taki Marcel który chodzi po szkole. Taki który jest w środku. I był popularny w szkole mimo swojego wyglądu. Dzień wcześniej opisałam wszystko w pamiętniku. Niedziela była spokojna. W poniedziałek znowu poszłam do szkoły. Po części się cieszyłam bo zobacze Marcela. Ale nie chciałam patrzeć jak się nad nim znęcają. Przed pierwszą lekcji podeszłam do Marcela siedzącego samotnie na ławce.
- Hej Marcel
- Hej ( T.i,.)
- może chciał byś ze mną dzisiaj usiąść ? - Zapytałam
- ja z tobą ?
- Tak co w tym dziwnego ?
-Ok-okey j-jak ch-cesz
- Chcę
Na prawie każdej lekcji siedziałam z tyłu klasy. Większość myślała że Marcel nie przychodzi na lekcje chociaż na przerwach jest. A tak na prawdę siedział ze mną z tyłu klasy.
Minął miesiąc a ja nadal kolegowałam się z Marcelem. Nikomu to nie przeszkadzało bo ja też przecież nie byłam zbyt lubiana. I przestali się na nim wyżywać. Wiedzieli że mogę iść do swojego ojca. A on może ich wywalić ze szkoły. W piątek w szkole Wiktoria zawołała mnie wychodząc z klasy.
- Jeśli nie odczepisz się od Marcela. Nie zostawisz go. Nie porzucisz. Wszyscy dowiedzą się że się w nim zakochałaś !
...............
I jak ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz